Swissness worldwide – badanie postrzegania wizerunku Szwajcarii jako marki

Izba planuje przeprowadzenie drugiej edycji ankiety Swissness Worldwide – badania postrzegania wizerunku Szwajcarii jako marki.

Pomysłodawcą tego typu badań jest Uniwersytet St. Gallen, który od kilku lat przeprowadza podobne ankiety w 14 kluczowych dla Szwajcarii krajach na całym świecie (więcej). Pierwsze badanie dot. Polski zrobione zostało na zlecenie Izby w grudniu 2011 roku.

W planowanej ankiecie jest także miejsce na pytania od Państwa firm. Udział w ankiecie pozwala przykładowo na zbadanie rozpoznawalności własnej marki, kojarzenie swojej branży ze Szwajcarią lub też ustalenie premii Swissness, tj. gotowości do zapłaty wyższej ceny za konkretny produkt ze względu na szwajcarskie pochodzenie.

Firmy, które byłyby zainteresowane włączeniem się w tę inicjatywę, prosimy o kontakt z biurem Izby. Udział w ankiecie jest odpłatny. 

Frankofońskie forum biznesu

Spotkanie odbędzie się pod patronatem Pana Prezydenta Abdou Dioufa, Sekretarza Generalnego Miedzynarodowej Organizacji Frankofonii 13 listopada w siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej w Warszawie.

Organizatorzy zapewniają symultaniczne tłumaczenie z języka polskiego i francuskiego.

Zainteresowani proszeni są o zgłoszenie swojej obecności do 6 listopada na adres mailowy: gadif@kig.pl.

Szczegółowy program i zaproszenie na spotkanie znajdziecie Państwo poniżej.

Języki obce są najważniejsze. Bez nich się nie wyróżniamy

Mama jako inspiracja

IW: Mówisz kilkoma językami, wyszłaś za cudzoziemca – czy coś w Twoim dzieciństwie wskazywało na to, że będziesz takim geniuszem komunikacyjnym

TB: Myślę, że nie. Ogólnie mówiąc nie jestem geniuszem komunikacyjnym. Prezentacje czy mówienie przed duża publicznością nie przychodzą mi łatwo, umiejętność tę nabyłam po prostu wraz z doświadczeniem. Znajomość języków zawdzięczam mamie, która w latach 70., kiedy się wychowywałam,  pracowała w węgierskiej firmie mającej prawo eksportować za granicę.  Mama znała cztery języki obce, zajmowała się takimi rynkami jak Niemcy czy Francja i zdarzyło jej się wyjeżdżać za granicę.  Działo się to w czasach komunizmu, kiedy ludzie, nawet pracując w takich firmach, nie znali żadnych języków.

Dziecko na emigracji

IW: Jako dziesięcioletnie dziecko znalazłaś się w zupełnie nowych warunkach i podobno w pół roku nauczyłaś się nowego języka. Opowiedz proszę, jak udało Ci się nauczyć go tak szybko? Być może będzie to wskazówką dla szkół językowych, jak podchodzić do nauki języka przez dzieci, tzn. czy wrzucać je na głęboką wodę?

TB: Myślę, ze wrzucanie na głęboką wodę to bardzo dobry sposób, ale trudny do zrealizowania, jeśli się nie jest w danym kraju. Nie powiem, ze była to trauma, bo nie była, ale ciężkie przeżycie. Wyjechałam do Francji tylko z moją mamą, która od razu poszła do pracy, a ja musiałam iść do szkoły. Na początku przez pół roku byłam w takiej specjalnej klasie, w której dzieci nie mówią po francusku, ale ponieważ po angielsku też niewiele mówiłam, wiec nie było alternatywy jak tylko mówić po francusku. Bardzo trudno jest powiedzieć, ile mi to dokładnie zajęło, ale pamiętam, że po roku znałam język już na tyle, że trafiłam do normalnej klasy z rówieśnikami. I wtedy nie miałam już żadnego problemu, żeby rozmawiać.

IW: Byłaś pierwszym dzieckiem z klasy przygotowawczej,  które przeszły na ten normalny poziom?

TB: Tak, pamiętam, że inne dzieci zostały w niej dłużej. Myślę, że poszło mi łatwo dlatego, że miałam takie dziwne uczucie, że jestem z boku. Na Węgrzech chodziłam w końcu do normalnej klasy, do tego poszłam do szkoły rok wcześniej. We Francji bardzo mi zależało na tym, żeby szybko wszystko nadrobić i być w tej klasie, w której moim zdaniem powinnam być.

IW: Pamiętasz, jak się tego języka uczyłaś? Dodatkowo w domu czy pomagali Ci nauczyciele w szkole?

TB: W domu na pewno nie, bo z mamą rozmawiałyśmy po węgiersku. Szkoła we Francji nie jest taka jak w Polsce, szczególnie szkoły podstawowe, zostaje się tam do 15:00 albo 16:00. Podobnie jest zresztą w gimnazjum i liceum. To mi pomogło, bo nie szłam o 12:00 do domu, gdzie nie miałam z kim porozmawiać, tylko przez prawie cały dzień byłam wśród dzieci. Pamiętam, że modne było wtedy skakanie przez gumę, więc żeby skakać przez tę gumę, musiałam pytać francuskie dzieci, czy mogę do nich dołączyć.

Stypendium Erasmusa

IW: Chciałabym zapytać o Twoje kolejne doświadczenie związane z wyjazdem za granicę. Jako studentka spędziłaś pół roku w Holandii?

TB: Tak, byłam pół roku na uniwersytecie w Rotterdamie na stypendium Erasmusa.

IW: Zakładam, że nie był to dla Ciebie szok po tym, jak jako dziesięciolatka przeprowadziłaś się do Francji?

TB: Nie, oczywiście, że nie. Kiedy już udało mi się dostać na uniwersytet ekonomiczny, bardzo zależało mi na tym, żeby wyjechać na stypendium, ale tez zależało mi, żeby iść na renomowany uniwersytet i uczyć się tego, co jest moją specjalizacją. Ale przeżyłam też rozczarowanie, bo pojechałam z taką myślą, że chociaż trochę nauczę się holenderskiego.

IW: Nie nauczyłaś się?

TB: Niestety nie, to jest bardzo trudne. Nawet nie chodzi o to, że byłam tam tylko pół roku. W Holandii po prostu dosłownie wszyscy mówią po angielsku, nawet panie sprzątaczki na uniwersytecie. Może nie szekspirowskim angielskim, ale wszystko odbywa się po angielsku. Przez dwa tygodnie mieliśmy kurs holenderskiego. Pamiętam, że próbowałam później kupić bilet po holendersku, ale pani w kasie tylko popatrzyła na mnie i odpowiedziała po angielsku: „Here you are the tickets”…

IW: Mówiłaś mi, że masz trzy córki: czy polecałabyś im wyjazd na takie półroczne stypendium? Co daje młodemu człowiekowi taki wyjazd na studia za granicę?

TB: Na pewno bardzo to wspieram, żeby moje dzieci uczyły się języków, zresztą starsze są w liceum dwujęzycznym z językiem francuskim, a młodsza w gimnazjum dwujęzycznym z językiem hiszpańskim. Powtarzam im, że studia zawsze można skończyć, na przykład prawo albo ekonomię, ale języki obce są najważniejsze. Bez nich się nie wyróżniamy i nie mamy przewagi. A jeżeli chodzi o taki wyjazd to myślę, że jest bardzo ważny, bo wyjeżdżamy i nie mamy rodziców, jesteśmy zdani na siebie. Musimy być otwarci na nowych ludzi.

Praca na studiach

IW: Na studiach zaczęłaś pracować jako tłumaczka, towarzyszyłaś biznesmenom podczas wyjazdów służbowych, między innymi do Stanów Zjednoczonych. Czy sądzisz, że przygotowało Cię to w jakimś stopniu na świat biznesu?

TB: Te wyjazdy były na pewno cennym doświadczeniem. Ale to wcale nie znaczy, że wyjeżdżając jako tłumaczka i będąc kilka razy w Stanach już myślałam o założeniu biura tłumaczeń. To była po prostu okazja, żeby wykorzystać znajomość języka i nauczyć się czegoś, ponieważ za każdym razem uczestniczyłam w jakiejś konferencji czy spotkaniu biznesowym. To było cenne z punktu widzenia znajomości języków i zapoznania się z pracą tłumacza. Miałam o niej po studiach jakieś wyobrażenie, bo oprócz tych tłumaczeń ustnych sporo robiłam też tłumaczeń pisemnych. Pamiętam, że jeden z profesorów angażował nas w tłumaczenie z angielskiego na węgierski jakichś książek ekonomicznych.

Miłość i kolejna emigracja

IW: Nie ukrywasz faktu, że będąc na stypendium w Holandii poznałaś swojego obecnego męża. Czy przyjeżdżając do niego do Polski miałaś jakiś plan? Czy wiedziałaś konkretnie, gdzie się będziesz starała o pracę, czy po prostu odważyłaś się ufając, że jakoś to będzie?

TB: Na pewno miałam tę ufność. Patrząc wstecz myślę, że miałam przed oczami przykład Holandii, gdzie nie znając języka, z samym tylko angielskim bardzo dobrze można sobie było poradzić w codziennym życiu, nawet znaleźć pracę. Niestety Polska okazała się pod tym względem inna niż Holandia. Myślę, że teraz byłoby podobnie, ale w latach 90. wcale tak nie było. Więc kiedy przyjechałam – to był ostatni rok moich studiów – myślałam, że skoro bardzo dobrze znam angielski i francuski, nie będzie żadnego problemu ze znalezieniem pracy, a potem pomału nauczę się polskiego. Niestety kiedy zaczęłam szukać pracy okazało się, że nawet zagraniczne firmy mówiły: „Angielski i francuski – świetnie! Ale my tu zatrudniamy Polaków, którzy nie znają języków obcych i potrzebujemy kogoś z językiem polskim”.

„Proszę towar góra”

IW: Czy wtedy trafiłaś na stanowisko kontrolera finansowego w Auchan?

TB: Zostałam zatrudniona na stanowisku kontrolera finansowego, to było dla mnie bardzo ważne, bo nie zależało mi na pracy jakiejkolwiek, tylko związanej z moją specjalizacją ze studiów. Wtedy w Auchan, myślę że teraz też tak jest, wszystkie osoby z administracji musiały przejść przez staż w sklepie. Przez półtora roku byłam managerem działu, na początku był to dział szklany. To był ten moment, kiedy dostałam trzech pracowników, a wcale nie mówiłam po polsku. Do pracy chodziłam ze słownikiem i dawałam pracownikom proste instrukcje w rodzaju „proszę towar góra”. Potem okazało się, że oni obawiali się tej sytuacji jeszcze bardziej niż ja.

IW: Na jakie inne jeszcze sposoby uczyłaś się polskiego: chodziłaś do szkoły językowej, rozmawiałaś z mężem czy może czytałaś książki?

TB: Kiedy przyjechałam do Polski, chodziłam na kurs. To pozwoliło mi nauczyć się podstawowych słów, ale bez ćwiczenia kurs niewiele daje. A z mężem bardzo długo, przez dwa albo trzy lata rozmawialiśmy tylko po angielsku. Przestawienie się wydawało się dziwne, on też nie bardzo chciał, bo akurat u niego w pracy nie było możliwości rozmawiania po angielsku. Ja z kolei bałam się, że będzie taki jak mąż mojej koleżanki, który poprawiał każde słowo i każdą końcówkę, co jest bardzo frustrujące dla osób uczących się. Ale mój mąż taki nie był.

Kariera w korporacji

IW: W korporacyjnym środowisku zaszłaś bardzo wysoko: pod koniec kariery byłaś odpowiedzialna za 12 krajów. Kiedy poczułaś, że musisz coś zmienić? Obudziłaś się z tą myślą pewnego dnia? Myślę, że Twoja opowieść może być cenna dla osób, które z różnych przyczyn nie są zadowolone ze swojego aktualnego zajęcia.

TB: O tym, żeby robić coś swojego myślałam już dwa lata przed założeniem firmy. Ale na pewno to nie było tak, że obudziłam się rano i pomyślałam, że rzucam pracę i zakładam firmę. Od początku chodziło mi po głowie, że nie wykorzystuję faktu, że pochodzę z Węgier. Nigdy nie wykorzystałam możliwości, jakie to daje: przez 15 lat pracy w korporacji chyba tylko raz poproszono mnie o kontakt z oddziałem na Węgrzech, gdzie miałam w czymś pomóc. Nigdy nie mogłam wykorzystać tego, że znam i lubię języki obce. Odczuwałam zmęczenie materiału, ludziom w korporacjach to się często zdarza. Chciałam robić coś innego, ale w polskich firmach rekrutacyjnych tak się przyjęło, że „skoro pani jest tutaj, to powinna pani przejść na wyższe stanowisko”. A ja miałam trójkę dzieci i nie było moim celem, żeby siedzieć w pracy czternaście godzin zamiast dziesięciu.

Własna firma

IW: Czyli rodzina, a zwłaszcza dzieci, z zadowoleniem powitały zmianę Twojego profilu zawodowego?

TB: Tak, dzieci przyjęły to naturalnie. Wcześniej miałam dla nich mało czasu, często nie chodziłam na wywiadówki i w ogóle nie udzielałam się w szkole. Bardzo często nie pomagałam im przy odrabianiu lekcji. Kiedy zaczęłam to robić, było to dla nich naturalne i fajne. Oczywiście mieć własną firmę nie znaczy pracować mniej. Bo wcale nie pracuję mniej, za to sama mogę organizować sobie pracę. Często pracuję w czasie weekendu, wieczorem albo bardzo wcześnie rano, ale za to mój dzień jest bardziej elastyczny. Pewne sprawy mogę więc załatwić w ciągu dnia, nie muszę siedzieć w pracy niezależnie od tego, czy jest coś to zrobienia czy nie, tylko dlatego, że mój szef to sprawdzi.

IW: Czy Ty w ogóle miałaś pojęcie, jak się prowadzi własną firmę, kiedy już podjęłaś decyzję, że będziesz otwierała biuro tłumaczeń?

TB: Na pewno pomógł mi fakt, że pracowałam wcześniej w korporacji i widziałam, jak działa firma – wszystko jedno, jakiej wielkości. Powiem szczerze, że bardzo podziwiam osoby, które zakładają własne firmy zaraz po studiach. I nie chodzi tutaj o to, czy są odważni czy nie, ale o to, że po studiach nie mamy, ja nie miałam żadnego doświadczenia, jak się prowadzi biznes. Wszystko, co wyniosłam z mojej pracy w korporacji: procedury, które mogę wprowadzić, przepływ dokumentów, umiejętność zarządzania ludźmi, rekrutacji, stosuję do dziś. Nie żałuję tego okresu, bardzo się cieszę, że mogłam tam pracować. Bez tego miałabym problem z prowadzeniem własnej firmy.

IW: Pamiętasz może, kiedy pojawiło się Twoje motto: „Rób to co lubisz, kochaj to co robisz i dawaj więcej niż obiecujesz”?

TB: Myślę, że istniało już zawsze. Przyznam się, że lubię też finanse i controlling, ale pod pewnymi warunkami: tabelki Excel z danymi z dwunastu krajów już mniej mi się podobały. Dlatego przestalam lubić to, co robię i przeszłam na coś innego. Myślę, że ta druga część: „dawaj więcej niż obiecałaś” to podstawa prowadzenia biznesu. To bardzo ważne, żeby być uczciwym. Dać klientowi, dostawcom to, co się obiecuje – i nawet więcej.  Wtedy odnosi się sukces, bo ludzie to doceniają.

„Rób to, co lubisz”

IW: Chciałabym przejść do bardziej osobistych pytań. W jakim wieku są Twoje córki?

TB: Bliźniaczki mają 16 lat, trzecia córka 12.

IW: Zatem przynajmniej bliźniaczki będą już za jakiś czas zaczynać życie zawodowe. Czy jest coś, co chciałabyś im przekazać na podstawie twoich dotychczasowych doświadczeń? Coś, co powinny wiedzieć, zanim w ogóle zaczną?

TB: Myślę, że najważniejsze jest faktycznie to, żeby wybrać odpowiedni kierunek studiów, żeby robić to co się lubi i na co ma się ochotę. Bardzo chętnie widziałabym swoje córki na studiach ekonomicznych, bo to znam i wiem, jakie są potem możliwości. Ale one mają w tej chwili zupełnie inne plany i myślę, że ważne jest, żeby je wspierać. Kiedy założyłam firmę, pytały mnie: „Mamo, czy to oznacza, że musimy iść na ekonomię i będziemy musiały prowadzić firmę? Odpowiedziałam im: „Jeżeli jedna z was będzie chciała, to tak, a jeśli nie, będziecie tylko właścicielami naszej rodzinnej firmy, nie musicie kierować nią i nie musicie wcale iść na ekonomię. Jeżeli wolicie medycynę czy studia artystyczne, to tak zróbcie”. Bardzo często ludzie kończą nieodpowiednie studia. Przyznam, że kiedy sama miałam 19 lat i zdaną maturę, nie bardzo wiedziałam, co ze sobą zrobić. Moja mama studiowała ekonomię, ale w czasie komunizmu, kiedy uczono Marksa. Dlatego mówiła mi, że to nie są dobre studia. Nie wzięła pod uwagę, że czasy się zmieniają, to było na początku lat 90-tych. Postanowiłam więc, że pójdę na kierunek językowy, angielski i francuski. Wytrzymałam pół roku, to było straszne. Lubię języki, lubię rozmawiać z ludźmi, a te studia polegały na badaniu, skąd pochodzi gramatyka, z łaciny czy też nie, a mnie takie rzeczy w ogóle nie interesują.

IW: Jakie zainteresowania mają córki?

TB: Jedna wybrała w liceum biochemię, być może zostanie weterynarzem, ale jeszcze nie jest pewna, a druga jest uzdolniona humanistyczne, myśli o aktorstwie albo prawie. Na pewno żadna z nich nie chce iść na studia ekonomiczne, ale to nie jest ważne.

Impresja: typowy dzień

IW: Czy mogłabyś opisać Twój typowy dzień? Jak można sobie wyobrazić życie kobiety, która prowadzi własną firmę i ma rodzinę? 

TB: Zawsze wstaję o 5:00 rano, mam wtedy najbardziej efektywną godzinę, do głowy przychodzą mi różne pomysły. Często pod koniec dnia nie chce mi się czegoś robić – albo mi to nie wychodzi – i zostawiam to na rano, wtedy robię to w 10 minut, np. zestawienie sprzedaży czy trudny mail do klienta. Między 6:00 a 8:00 budzę dzieci i wysyłam je do szkoły. Pracę zaczynam o 8:00, pracownicy przychodzą o 9:00. Często w ciągu dnia jestem poza biurem, jadę do klientów albo na jakieś inne spotkanie, a jeżeli jest konferencja, którą obsługujemy, też tam zawsze jadę, żeby zobaczyć, czy wszystko jest dobrze przygotowane, czy tłumacz dobrze tłumaczy. Często przed zamknięciem biura wracam, żeby zobaczyć, co się dzieje. Biuro działa do 18:00, ale często zdarza się, że klient potrzebuje tłumaczenia nagle, o 20:00 albo 21:00, wtedy się tym zajmuję.

IW: Niewiele śpisz.

TB: Ale ja w ogóle jestem osobą, która niewiele śpi, to jest rodzinne. Mój ojciec też wstaje o 5:00. Kiedy pracowałam w korporacji, wstawałam wcześnie i czytałam jakąś książkę albo wiadomości w Internecie, ale teraz odkryłam, że to jest bardzo efektywny czas. Często robię więcej przez tę pierwszą godzinę niż kolejne trzy albo cztery. Nie dzwonią wtedy telefony, jest cicho. 

BALAJCZA Partnerem Forum Lean Best Practices

Jest nam miło poinformować, że we wrześniu 2014r. biuro BALAJCZA było Partnerem wydarzenia “Forum Lean Best Practices”, które odbyło się w Warszawie.

BALAJCZA obsługiwała to wydarzenie pod kątem tłumaczenia konsekutywnego. Tłumaczyliśmy wystąpienia i prezentację Pana Dag Lotsande – ekspert Toyota Business Strategy.

Idea Forum Lean Best Practices była kolejnym pomysłem Organizatorów Otwartej Konferencji Lean na integrację środowiska Lean. Organizując największe w Polsce wydarzenie poświęcone ciągłemu doskonaleniu zauważono ogromne zapotrzebowanie na benchmark doświadczeń i wspólne wypracowywanie rozwiązań mogących pomóc organizacjom efektywnie realizować liczne koncepcje doskonalenia.

Aby wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom w 2014 roku po raz pierwszy w Warszawie odbyło się Forum Lean Best Practices – spotkanie praktyków Lean nastawione na integrację tego środowiska, wymianę najlepszych doświadczeń i co roku skupienie się na jednym temacie przewodnim, którego model wspólnie był rozwijany w trakcie 2-dniowego spotkania.

Unfair Competition and Compliance Law Portal

Kancelaria RGW została partnerem i jednym z założycieli międzynarodowego projektu “Unfair Competition and Compliance Law Portal”, który został uruchomiony pod adresem internetowym www.uclp.com.pl z dniem 1 października 2014 r.

Portal internetowy UCLP powstał przy współpracy kancelarii partnerskich z Polski, Francji i Niemiec: RGW Rocławski Graczyk i Wspólnicy Adwokacka Spółka Jawna z Warszawy, RGW Roclawski Rechtsanwälte z Berlina, Ziegenfeuter Gätjens Saber Sociétés d’avocats z Paryża oraz Schleifenbaum & Adler GbR z Siegen.

Funkcję redaktora naczelnego Portalu objął adwokat Piotr R. Graczyk, a zastępcy redaktora naczelnego – adwokat dr hab. Wojciech Cieślak (prof. UG). Twórcom Portalu przyświeca cel stworzenia platformy wymiany informacji, idei oraz know how z zakresu prawa zwalczania nieuczciwej konkurencji oraz dziedzin prawa materialnego i procesowego, które mogą być istotne przy wdrażaniu w przedsiębiorstwach zasad polityki compliance.

Cechą wyróżniającą UCLP jest udostępnianie czytelnikom publikacji dotyczących trzech porządków prawnych – Polski, Francji i Niemiec w czterech językach: polskim, angielskim, niemieckim i francuskim. Zawartość serwisu UCLP, tworzona w oparciu o wiedzę i wieloletnie doświadczenie prawników kancearii partnerskich, przeznaczona jest zarówno dla osób zajmujących się zarządzaniem przedsiębiorstwami, jak i dla teoretyków i praktyków prawa.

Zapraszamy do korzystania z zasobów UCLP www.uclp.com.pl.

Nowa Perspektywa UE 2014 – 2020 – nowe możliwości dofinansowania dla przedsiębiorstw i samorządów

Zarówno firmy, jak i samorządy z niecierpliwością oczekują uruchomienia naborów wniosków o dofinansowanie w ramach nowych środków UE, przyznanych Polsce na lata 2014-2020. Budżet do rozdysponowania w ramach nowej Perspektywy Finansowej UE to 82,5 mld EUR. Programy, w ramach których będzie można ubiegać się o dofinansowanie, często stanowią kontynuację programów z poprzedniej perspektywy, tj. 2007-2013, tym niemniej spodziewać się należy szeregu nowości, zwłaszcza w odniesieniu do reguł ubiegania się o dofinansowanie. W konsekwencji, pomimo iż środków będzie więcej, to może okazać się, że zasady, na jakich będzie można je uzyskać, będą znacznie bardziej skomplikowane. W szczególności dotyczy to firm prywatnych i związane jest ze zmianą reguł pomocy publicznej ustalanych na poziomie Komisji Europejskiej. 

 

Takie główne wnioski wypływają z publikacji „Fundusze UE 2014–2020. Nowa perspektywa – nowe możliwości”, która opisuje kierunki wsparcia w nowej perspektywie UE, aktualne uregulowania prawne oraz podatkowe aspekty wykorzystania środków EU, jak również przykłady dobrych praktyk. Publikacja została przygotowana przez doradców z Crido Taxand i wydana nakładem wydawnictwa C.H. Beck. 

 

10 mld więcej do pozyskania 

 

 

Pula środków z budżetu UE, jaką przyznano Polsce na dofinansowanie w ramach Funduszy Strukturalnych UE na lata 2014-2020, będzie o 10 mld EUR większa w porównaniu  do poprzedniej perspektywy finansowej (2007-2013) i zamyka się w kwocie 82,5 mld EUR. Środki te będą trafiały do beneficjentów za pośrednictwem 5 programów operacyjnych wdrażanych na szczeblu centralnym, 16 regionalnych programów operacyjnych i jednego programu ponadregionalnego. 

 

 

Tabela 1: Porównanie programów i budżetów w Perspektywie UE 2007-2013 i Perspektywie UE 2014-2020

 

 

PERSPEKTYWA 2007-2013

PERSPEKTYWA 2014-2020

Program

Alokacja środków UE [mld EUR]

Program

Alokacja środków UE [mld EUR]

PO Innowacyjna Gospodarka

8,7

PO Inteligentny Rozwój

8,6

PO Polska Cyfrowa

2,3

PO Infrastruktura i Środowisko

28,3

PO Infrastruktura i Środowisko

27,5

PO Rozwój Polski Wschodniej

2,4

PO Polska Wschodnia

2,1

PO Kapitał Ludzki

10

PO Wiedza Edukacja Rozwój

4,4

16 Regionalnych Programów Operacyjnych

17,3

16 Regionalnych Programów Operacyjnych

31,3

 

 

Źródło: Crido Taxand na podstawie Umowy Partnerstwa 

 

Nowe programy w dużej mierze stanowią kontynuację kierunków wsparcia z poprzedniej perspektywy.

 

Następcą skierowanego w latach 2007-2013 do przedsiębiorców Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka (PO IG) jest PO Inteligentny Rozwój (PO IR), przy czym PO IR kładzie zdecydowanie większy nacisk na wspieranie działalności badawczo-rozwojowej, co wyraża się zarówno w ilości środków przeznaczonych na ten cel, jak i w różnorodności planowanych instrumentów. PO IR przewiduje również, tak jak jego poprzednik, wspieranie inwestycji przedsiębiorstw, ale na mniejszą skalę. Z kolei, wsparcie szeroko rozumianej sfery e-gospodarki i e-administracji, przewidziane w osi VII i VIII PO IG zostało wyodrębnione w nowy program – PO Polska Cyfrowa. 

 

Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko również w nowej perspektywie wspierać będzie głównie budowę infrastruktury transportowej, wodno-kanalizacyjnej i gospodarki odpadami. Ponadto wsparcie przeznaczone będzie na ograniczenie negatywnego wpływu działalności gospodarczej na środowisko naturalne (w odróżnieniu od reguł perspektywy 2007-2013, mniejszy nacisk położony zostanie na dostosowanie do norm). W sektorze energetyki dofinansowywane będą głównie źródła odnawialne oraz wytwarzanie energii elektrycznej i ciepła w wysokosprawnej kogeneracji. 

 

Program Operacyjny Polska Wschodnia, to program skierowany do województw Polski Wschodniej i adresujący ich specjalne potrzeby. Stanowi on bezpośrednią kontynuację PO Rozwój Polski Wschodniej. 

 

PO Wiedza Edukacja Rozwój jest następcą PO Kapitał Ludzki, przy czym w nowej perspektywie program ten w zdecydowanie mniejszym stopniu ukierunkowany jest na bezpośrednie wspieranie projektów szkoleniowych – jego celem jest przede wszystkim dofinansowanie projektów systemowych, w tym budowa systemu, za pośrednictwem którego wsparcie na projekty szkoleniowe  będzie przyznawane w Regionalnych Programach Operacyjnych. 

 

Dwa razy więcej dla regionów 

 

Na szczeblu regionalnym wsparcie z funduszy strukturalnych, tak jak w poprzedniej perspektywie, przyznawane będzie w ramach szesnastu RPO, przy czym w porównaniu do okresu 2007-2013 kwota środków unijnych przeznaczona do dystrybucji przez regiony jest ok. dwukrotnie wyższa. 

 

Istotną nowością w porównaniu do poprzedniej perspektywy jest silne ukierunkowanie wsparcia. Wyrazem tej tendencji jest przede wszystkim koncepcja inteligentnych specjalizacji oraz Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (ZIT). Inteligentne specjalizacje to ustalane na szczeblu krajowym i regionalnym obszary tematyczne, kluczowe z punktu widzenia możliwości rozwoju Polski czy danego regionu, w związku z czym zakłada się, że to na tych właśnie tematach powinno koncentrować się wsparcie. W praktyce oznacza to, że wpisywanie się danego projektu w obszar inteligentnej specjalizacji będzie co najmniej zwiększało szanse na uzyskanie wsparcia, a być może nawet będzie stanowiło warunek konieczny, żeby to wsparcie uzyskać. Z kolei ZIT są nowym instrumentem mającym wspierać rozwój terytorialny – koncepcja ta opiera się na założeniu że w celu lepszego oddziaływania na rozwój danego obszaru, dofinansowane projekty powinny być zintegrowane tematycznie. W efekcie wspierane będą różne tematycznie, ale komplementarne wobec siebie projekty. ZIT-y realizowane będą przede wszystkim w miastach wojewódzkich i obszarach powiązanych z nimi funkcjonalnie. 

 

Pomoc publiczna według nowych reguł 

 

Nowa perspektywa finansowa UE na lata 2014-2020 przynosi ze sobą też bardzo duże zmiany w zakresie reguł pomocy publicznej, które w znaczącym stopniu determinują możliwość pozyskania dofinansowania przez przedsiębiorców, jak i jego atrakcyjność.

 

 

Przede wszystkim, w zakresie wsparcia na nowe inwestycje przedsiębiorstw (tzw. pomoc regionalna), nastąpi znaczące pogorszenie warunków uzyskiwania wsparcia w porównaniu do okresu 2007-2013. Podstawowa zmiana to obniżenie (wyrażonych procentowo) maksymalnych pułapów dofinansowania, co wynika z faktu, iż polskie regiony rozwinęły się w stosunku do średniej unijnej na tyle, iż wsparcie im przyznawane powinno być niższe. W efekcie, jedynie 4 województwa Polski wschodniej utrzymały najwyższy (50%) limit pomocy – w pozostałych regionach maksymalne wsparcie spadło do 35 a nawet 25% (z poziomu 50 lub 40%). W specyficznej sytuacji znajduje się woj. mazowieckie – w poprzedniej perspektywie uprawnione do 30% limitu – w nowym rozdaniu limit ten wyniesie 35%, z wyjątkiem podregionu zachodniego (20%) i m.st. Warszawa (do końca 2017 – 15%, następnie jedynie 10%)*. Specyficzna sytuacja woj. mazowieckiego wyraża się również w tym, iż duże firmy, które planują rozbudowę swych zakładów zlokalizowanych w tym regionie będą mogły uzyskać dofinansowanie jedynie na dywersyfikację w kierunku nowych branż.

 

Na znaczeniu w nowej perspektywie 2014-2020 zyska z kolei tzw. pomoc horyzontalna na ochronę środowiska i energetykę, co wynika m.in. z faktu wyłączenia sektora energetycznego z reguł pomocy regionalnej. Oznacza to, że efektywne wsparcie dla tego sektora ulegnie obniżeniu, ponieważ reguły wyliczania wsparcia w przypadku pomocy horyzontalnej są dużo mniej korzystne (dofinansowane są tylko „dodatkowe” koszty niezbędne do osiągnięcia efektu ekologicznego, a nie cała inwestycja). Co więcej, mocno ograniczone zostanie wsparcie dla „konwencjonalnej” energetyki.

 

Spośród zmian w pozostałych rodzajach pomocy publicznej warto pamiętać jeszcze o:

 

  • Pomoc de minimis – limit pomocy pozostaje teoretycznie niezmieniony (co do zasady 200 tys. EUR na 3 lata), tym niemiej będzie on odnoszony już nie do pojedynczego przedsiębiorstwa, a do grupy podmiotów powiązanych, co w efekcie oznaczać może istotne ograniczenie (zwłaszcza w przypadku dużych grup kapitałowych);
  • Pomoc horyzontalna na B+R – odstąpiono od konieczności zwrotu dofinansowania w przypadku wygospodarowywania przychodów z prototypów;
  • Pomoc horyzontalna na szkolenia – zrezygnowano z podziału na szkolenia specjalistyczne i ogólne


    Wiele zmian jakie wprowadzono w regułach ubiegania się o dofinasowanie przez przedsiębiorców można oceniać jako niekorzystne, gdyż wpływają one na skomplikowanie procesu aplikowania o dofinansowanie lub na zmniejszenie atrakcyjności uzyskanego dofinansowania. Tym niemniej biorąc pod uwagę ilość środków, jakie przyznano Polsce na lata 2014-2020, warto starać się pozyskać fundusze unijne na rozwój swojego biznesu ­
    – mówi Szymon Żółciński, partner w Dziale Doradztwa Europejskiego Crido Taxand.

 

 

www.taxand.pl

1400 m2 w Grzybowska Park dla Crido Taxand

Crido Taxand przedłużyło umowę najmu w Grzybowska Park o kolejne 5 lat z funduszem inwestycyjnym DEKA Immobilien. Crido zajmuje obecnie powierzchnię biurową 1400 m2, z możliwością zwiększenia do 2000 m2 w ciągu najbliższego półtora roku.
Siedziba Crido Taxand znajduje się w Grzybowska Park, biurowcu klasy A położonym w ścisłym centrum Warszawy – prestiżowym obszarze CBD, od samego początku otwarcia budynku, tj. od 2008 roku.

Zdecydowaliśmy się na przedłużenie umowy najmu w Grzybowska Park, gdzie mamy siedzibę od 6 lat, ze względu na dotychczasowe pozytywne doświadczenia z tą lokalizacją. Grzybowska Park jest jednym z nielicznych, kameralnych budynków biurowych A klasy, położonych w ścisłym centrum biznesowym stolicy  – mówi Paweł Toński, partner w Crido Taxand.

Cieszymy się, że wśród najemców Grzybowska Park mamy tak dynamicznie rozwijającą się firmę, jaką jest Crido Taxand. Tym bardziej doceniamy fakt, że zdecydowała się ona na pozostanie w budynku przez kolejne 5 lat z możliwością istotnego zwiększenia powierzchni biurowej. Jest to świadectwem osiąganych wysokich wyników biznesowych Crido Taxand oraz dowodem uznania dla Grzybowska Park– mówi Bartosz Prytuła, przedstawiciel AIG/Lincoln Polska, zarządcy nieruchomości Grzybowska Park.

W ostatnich miesiącach nasz zespół doradców istotnie się powiększył. Nowa umowa najmu biura pozwala nam zapewnić pracownikom komfortowe miejsca pracy w sprawdzonej lokalizacji, jak również myśleć o dalszym rozwoju firmy – dodaje Paweł Toński, partner w Crido Taxand.

Od początku bieżącego roku do zespołu Crido Taxand, który liczy obecnie ponad 100 osób, dołączyło 2 partnerów i kilku doświadczonych doradców podatkowych.

__________________________________________________________________

 

O Crido Taxand

 

Crido Taxand jest dynamicznie rozwijającą się polską firmą konsultingową, obecną na rynku od 2005 r. Zespół Crido Taxand doradzający w obszarze podatków, pozyskiwania finansowania i prawa, aktualnie liczy ponad 100 osób, w tym 8 partnerów. Jako jedyna firma doradcza w Polsce Crido Taxand należy do międzynarodowej  organizacji podatkowej Taxand obecnej w 50 krajach świata.

Od 2013 roku Crido Taxand jest partnerem Gazel Biznesu czyli najdynamiczniejszych polskich przedsiębiorstw.

 

O Taxand

Taxand świadczy najwyższej jakości, kompleksowe usługi podatkowe na całym świecie. Nasi eksperci, prawie 400 partnerów i 2000 doradców podatkowych w blisko 50 krajach, stosują podejście bazujące nie tylko na zrozumieniu zagadnień podatkowych, ale i ich szerszych, strategicznych konsekwencji dla biznesu. Pomagamy klientom ograniczyć ryzyko, zarządzać obciążeniami podatkowymi i podnosić efektywność ich biznesu.

 

Więcej informacji o Crido Taxand na www.taxand.pl, a o Taxand na www.taxand.com.

Firmy audytorskie i księgowe – 4. miejsce Rödl & Partner w rankingu “Book of Lists”

Rödl & Partner zajął 4. miejsce w rankingu „Firm audytorskich i księgowych” (kategoria: duże przedsiębiorstwa) wydanym w polsko-angielskim przewodniku po polskim biznesie – „Book of Lists”.

W rankingu „Firm audytorskich i księgowych” branych było w tym roku pod uwagę prawie 40 firm. Główne kryteria decydujące o pozycji w rankingu to wielkość zatrudnienia oraz przychodów.

– Biorąc pod uwagę fakt udziału w rankingu tzw. „wielkiej czwórki” zajęte przez nas w nim 4. miejsce jest dla nas bardzo dużym wyróżnieniem. Na nasz sukces składa się kilka czynników. Przede wszystkim jesteśmy obecni w Polsce od ponad 20 lat. Te lata pozwoliły nam zdobyć bogate doświadczenie, ale również poznać szczególne wymagania i szanse polskiego rynku. Przywiązujemy również dużą wagę do jakości oferowanych przez nas usług, w których staramy się łączyć tzw. niemiecką precyzję i polską elastyczność. Klienci doceniają zwłaszcza fakt, że poza audytem finansowym i outsourcingiem księgowości, możemy zaoferować im doradztwo prawne, doradztwo podatkowe, a także biznesowe oraz outsourcing kadr i płac. Wszystko to sprawia, że od lat utrzymujemy wysoką pozycję wśród liderów branży audytorskiej i księgowej – Magdalena Ludwiczak, Partner w Rödl & Partner odpowiedzialny za audyt finansowy.

– Cieszy nas kolejny awans z roku na rok. Potwierdza to naszą obecność w ścisłej czołówce firm oferujących audyt finansowy i księgowość. To, że znajdujemy się w gronie liderów, zawdzięczamy bardzo bogatemu doświadczeniu , jakie zebraliśmy przez ponad 20 lat działalności w Polsce. Ponadto posiadamy wysoko wykwalifikowaną kadrę – w skład naszych zespołów wchodzi aż 75 certyfikowanych księgowych. U nas każdy klient jest w centrum uwagi. Dlatego też jesteśmy wszędzie tam, gdzie są nasi klienci . W Polsce mamy biura w Gdańsku, Gliwicach, Krakowie, Poznaniu, Warszawie i we Wrocławiu. Te czynniki sprawiają, że jeśli chodzi o audyt finansowy oraz usługi księgowe, od wielu lat jesteśmy jednym z liderów w obu tych branżach ­- Liliane Preusser , Partner w Rödl & Partner odpowiedzialny za Księgowość finansowo-płacową.

Publikacja „Book of Lists” – jest to prestiżowy polsko-angielski przewodnik po polskim biznesie, który przedstawia firmy w postaci rankingów, uszeregowanych według różnorodnych kryteriów przypisanych do konkretnego sektora gospodarki (70 list rankingowych z 9-u różnych sektorów). W 2014 roku publikacja w wersji drukowanej ukazała się po raz 19-sty. Wydawcą „Book of Lists” jest Valkea Media.

Rödl & Partner świadczy profesjonalne usługi: audytu, consultingu, doradztwa prawnego, doradztwa podatkowego, outsourcingu księgowości oraz outsourcingu kadr i płac. Posiadamy 94 biura w 43 krajach. W Polsce działamy od 1992 r. w naszych biurach w 6 lokalizacjach – Gdańsku, Gliwicach, Krakowie, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu.

 http://www.roedl.com/pl/pl/o_nas/rankingi.html

Business Process Outsourcing – 1. miejsce Rödl & Partner w rankingu Book of Lists

W rankingu Book of Lists, Rödl & Partner zajął 1. miejsce za usługi oferowane w ramach Business Process Outsourcing (w kategorii średnie przedsiębiorstwa).

Ranking firm oferujących Business Process Outsourcing uwzględnia zarówno usługi takie jak outsourcing księgowości jak i outsourcing kadr i płac, a także np. outsourcing usług sekretarskich i administracyjnych.

– Jak potwierdza ranking Book of Lists w kategorii firm oferujących BPO jesteśmy liderem na polskim rynku zarówno pod względem outsourcingu księgowości, jak i outsourcingu kadr i płac. Naszą pierwszą pozycję wypracowaliśmy na bazie wielu czynników. Jesteśmy organizacją międzynarodową, a w Polsce działamy już od ponad 20 lat. Dzięki temu posiadamy bardzo bogate doświadczeni oraz wysoko wykwalifikowaną kadrę – w skład naszych zespołów wchodzi aż 75 certyfikowanych księgowych. Ale najważniejsze jest to, że naszą misją jest wspieranie biznesu. A dla nas biznes to ludzie, którzy go prowadzą. To ich czas i środki chcemy zaoszczędzić, aby mogli skupić się na prowadzeniu swojej głównej działalności. U nas każdy klient jest w centrum uwagi. Dlatego też jesteśmy wszędzie tam, gdzie są w Polsce nasi klienci  – w Gdańsku, Gliwicach, Krakowie, Poznaniu, Warszawie i we Wrocławiu. Klienci doceniają także to, że poza outsourcingiem księgowości, jak i outsourcingiem kadr i płac, możemy zaoferować im audyt finansowy, doradztwo prawne, doradztwo podatkowe, a także biznesowe. Te wszystkie czynniki sprawiają, że jeśli chodzi o Business Process Outsourcing jesteśmy liderem na rynku – Liliane Preusser, Partner odpowiedzialny w Rödl & Partner za Business Process Outsourcing .

Publikacja „Book of Lists” – jest to prestiżowy polsko-angielski przewodnik po polskim biznesie, który przedstawia firmy w postaci rankingów, uszeregowanych według różnorodnych kryteriów przypisanych do konkretnego sektora gospodarki (70 list rankingowych z 9-u różnych sektorów). W 2014 roku publikacja w wersji drukowanej ukazała się po raz 19-sty. Wydawcą „Book of Lists” jest Valkea Media.

Rödl & Partner świadczy profesjonalne usługi: audytu, consultingu, doradztwa prawnego, doradztwa podatkowego, outsourcingu księgowości oraz outsourcingu kadr i płac. Posiadamy 94 biura w 43 krajach. W Polsce działamy od 1992 r. w naszych biurach w 6 lokalizacjach – Gdańsku, Gliwicach, Krakowie, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu.

http://www.roedl.com/pl/pl/o_nas/rankingi.html